Wielki ucisk według Ellen G. White

Źródło: Ellen G. White – Wielki Bój. Rozdział XXXIX (fragmenty)

„W owym czasie powstanie Michał, wielki książę, który jest orędownikiem synów twojego ludu, a nastanie czas takiego ucisku, jakiego nigdy nie było, odkąd istnieją narody, aż do owego czasu. W owym to czasie wybawiony będzie twój lud, każdy, kto jest wpisany do księgi żywota” (Dan. 12,1).

Gdy Zbawiciel opuści świątynię, ciemność okryje mieszkańców ziemi. W tym strasznym czasie sprawiedliwi będą musieli żyć przed obliczem świętego Boga bez pośrednika. Moc, która dotychczas powstrzymywała niezbożnych, przestanie działać i szatan opanuje wszystkich nienawróconych. Skończy się cierpliwość Boga. Świat grzechu odrzucił Jego łaskę, wzgardził Jego miłością i podeptał Boże prawo. Niezbożni przekroczyli granicę łaski, Duch Święty, któremu stale się sprzeciwiali, opuścił ich. Nie chronieni łaską Boga, nie mogą obronić się przed wrogiem. Szatan zgotuje mieszkańcom ziemi czas wielkiego ucisku. Gdy aniołowie Boży nie będą już powstrzymywali okrutnych zapędów ludzkich namiętności, puszczone zostaną cugle wszelkich mocy zła. Cały świat pogrąży się w zniszczeniu straszniejszym od tego, jakie kiedyś nawiedziło Jerozolimę.

Osoby zachowujące przykazania Boże oskarża się o powodowanie nieszczęść nawiedzających naszą planetę, uważa się je za przyczynę kataklizmów, konfliktów, rozlewu krwi oraz cierpienia, napełniającego ziemię. Moc towarzysząca ostatniemu ostrzeżeniu rozzłościła niezbożnych, walczą oni ze wszystkimi, którzy przyjęli poselstwo, a szatan pobudza ich do jeszcze większej nienawiści i prześladowań. Nastaną wówczas dla ludu Bożego czasy ucisku i boleści, które określone są przez proroka Jeremiasza jako czas utrapienia Jakuba: „Tak mówi Pan. Słyszeliśmy głos trwogi, strachu i niepokoju (…) oblicze wszystkich zbladło (…). Biada! Gdyż wielki to ów dzień, żaden do niego niepodobny. Jest to czas utrapienia dla Jakuba, jednak będzie z niego wybawiony” (Jer. 30,5-7).

Jak szatan wpłynął na Ezawa, by ten wyszedł do walki przeciw Jakubowi, tak też wpłynie w czasie ucisku na niezbożnych, aby zniszczyli lud Boży. Podobnie jak oskarżył Jakuba, tak też oskarży dzieci Boże. Książę zła uważa ludzi za swoich poddanych, ale mała garstka, która zachowuje przykazania Boże, sprzeciwia się jego władzy. Gdyby udało mu się zgładzić dzieci Boże z ziemi, jego zwycięstwo byłoby pewne. Szatan widzi, że aniołowie Boga strzegą tę garstkę i domyśla się, że grzechy zostały im przebaczone, lecz nie wie, że ich los został już rozstrzygnięty w niebiańskiej świątyni. Zna  grzechy do których ich zwiódł, przedstawia je więc Bogu w przejaskrawionym świetle twierdząc, że ludzie ci podobnie jak on zasługują na pozbawienie łaski Bożej. Mówi, że Bóg w swej sprawiedliwości nie może odpuścić im grzechów, a równocześnie potępić go i jego aniołów. Żąda ich jako swego łupu i chce, aby ich oddano w jego niszczycielskie ręce.

Gdy szatan oskarża wiernych Bogu z powodu ich grzechów, Pan pozwala mu kusić ich do najdalszych granic. Ich zaufanie do Boga, wiara i wytrwałość są ciężko doświadczane. Gdy myślą o swojej przeszłości, ich nadzieja słabnie, ponieważ w całym swym życiu nie widzą wiele dobra. Są świadomi swej słabości i niegodności. Szatan stara się przerazić ich myślą, że ich los jest beznadziejny, że nie mogą być obmyci z grzechu. Stara się w ten sposób zniszczyć ich wiarę, aby poddali się jego pokusom i porzucili posłuszeństwo wobec Boga.

Chociaż lud Boży otoczony będzie zewsząd wrogami, którzy czyhają na jego upadek, to jednak obawa, jaka będzie go dręczyć nie jest strachem przed prześladowaniem za prawdę; wierni Bogu obawiać się będą raczej tego, że nie żałowali w pełni za każdy grzech i że z powodu jakiegoś przewinienia Chrystus nie dotrzyma wobec nich swej obietnicy, zawartej w słowach: „Ponieważ zachowałeś nakaz mój, by przy mnie wytrwać, przeto i Ja zachowam cię w godzinie próby, jaka przyjdzie na cały świat” (Obj. 3,10). Gdyby mieli zapewnienie przebaczenia swych grzechów, nie obawialiby się śmierci ani męczeństwa, ale jeśli okażą się niegodnymi i stracą życie z powodu słabości charakteru, wówczas zhańbią imię Boże.

Korzą więc swe dusze przed Bogiem, wskazując na skruchę za swe minione grzechy i powołują się na obietnicę Zbawiciela: „Chyba, że cię poddadzą pod moją ochronę, zawrą ze mną pokój; niech zawrą ze mną pokój” (Izaj. 27,5). Ich wiara nie chwieje się, chociaż ich modlitwy nie od razu są wysłuchiwane. Znoszą najgorszy ból i najgorsze utrapienia, ale nie przestają się modlić. Chwytają się mocy Bożej, jak Jakub uchwycił się Anioła i wołają: „Nie puszczę cię, dopóki mi nie pobłogosławisz!”.

Historia Jakuba jest także zapewnieniem, że Bóg nie odrzuca tych, którzy zostali oszukani i zgrzeszyli, lecz powrócili do Niego w prawdziwej skrusze. Gdy szatan będzie się starał zniszczyć takich ludzi, Pan pośle swych aniołów, aby ich pocieszali i chronili w czasie niebezpieczeństwa. Napaści Lucyfera są agresywne i zdecydowane, a jego oszustwa straszne, lecz oko Pańskie strzeże swych dzieci, Jego uszy są otwarte na ich wołanie. Ucisk będzie wielki, wydawać się będzie, że ogień doświadczeń niechybnie strawi wiernych, lecz Pan przetopi ich jak złoto w ogniu. Miłość Boża do Jego dzieci będzie w czasie ucisku tak samo silna i troskliwa jak w słonecznych dniach ich pomyślności. Potrzeba jednak, aby przeszli przez ogień prób, by wszystko co w nich jest ziemskiego zostało spalone, aby byli doskonałym odbiciem Chrystusa.

Tym, którzy teraz okazują mało wiary, największe niebezpieczeństwo zagraża ze strony szatańskich podstępów i usiłowań ograniczenia wolności sumienia. Jeśli nawet przetrwają próbę, to popadną w czasie ucisku w większą trwogę, ponieważ nie przyzwyczaili się ufać Bogu. Będą musieli się uczyć wiary, którą poprzednio zaniedbali, pod straszliwym naciskiem zniechęcających wpływów.

Kiedy nasz Najwyższy Kapłan wstawia się za nami, powinniśmy dążyć do doskonałości w Chrystusie. Nasz Zbawiciel nie poddawał się pokusie nawet w myślach. Szatan natomiast znajduje w ludzkim sercu jedno słabe miejsce, w którym pielęgnuje się tę lub ową grzeszną skłonność. To wystarcza mu do skuszenia człowieka. Chrystus powiedział o sobie: „(…) nadchodzi (…) władca świata, ale nie ma on nic do mnie” (Jan 14,30). Szatan nie mógł znaleźć w Synu Bożym nic, co pomogłoby mu w odniesieniu nad Nim zwycięstwa; Chrystus zachowywał przykazania Ojca i nie było w nim grzechu, który szatan mógłby wykorzystać. Tacy właśnie muszą być wszyscy, którzy chcą przetrwać w czasie ucisku.

Apostoł Jan w widzeniu słyszał potężny głos z nieba, mówiący: „Biada ziemi i morzu, gdyż zstąpił do was diabeł pałający wielkim gniewem, bo wie, iż czasu ma niewiele” (Obj. 12,12). Straszne muszą być wydarzenia, które powodują taki krzyk z nieba. Gniew szatana wzmaga się proporcjonalnie do coraz krótszego czasu, a w okresie ucisku szatańskie dzieło zniszczenia osiągnie punkt kulminacyjny.

Wkrótce na niebie ukażą się straszne nadnaturalne zjawiska, jako znak mocy demonów czyniących cuda. Duchy szatańskie nawiedzą królów ziemi, aby umocnić ich w zwiedzeniu i skłonić do połączenia się z księciem ciemności w jego ostatecznej walce przeciwko władcy nieba. Siły te zwiodą wielu panujących i poddanych. Pojawią się ludzie podający się za Chrystusa i żądający dla siebie tytułu i czci, jakie należą się jedynie Zbawcy świata. Będą dokonywać cudownych uzdrowień twierdząc, że mają objawienia z nieba, które jednak będą sprzeczne z Pismem Świętym. Głównym momentem tego wielkiego dramatu zwiedzenia będzie chwila, kiedy sam szatan ukaże się ludziom jako Chrystus. Kościół długo czekał na
przyjście Zbawiciela i na spełnienie swych nadziei. Teraz wielki oszust upozoruje przyjście Pana. W różnych częściach świata pojawi się wśród ludzi jako majestatyczna istota o oślepiającej jasności, przypominająca postać Syna Bożego przedstawioną w Księdze Objawienia (zob. Obj. 1,13-15). Wspaniałości, jaka będzie go otaczać, nie widziało jeszcze żadne ludzkie oko. W powietrzu zabrzmi radosny okrzyk: „Chrystus przyszedł! Chrystus przyszedł!” Ludzie złożą mu hołd padając przed nim, a on podniesie nad nimi swe ręce błogosławiąc ich, jak kiedyś Jezus błogosławił swych uczniów, gdy jeszcze był na ziemi.
Jego delikatny i miły głos będzie brzmiał jak piękna muzyka. Łagodnym i współczującym tonem wypowie niektóre prawdy nieba, których kiedyś uczył Zbawiciel, uzdrowi chorych, a potem w przybranej postaci Chrystusa powie, że zmienił święcenie soboty na święcenie niedzieli i nakaże wszystkim czcić dzień, który on błogosławi. Stwierdzi następnie, że ci, którzy nadal święcą siódmy dzień, znieważają jego imię i nie chcą słuchać aniołów, jakich wysłał do nich ze światłem i prawdą. Będzie to największe zwiedzenie. Podobnie jak Samarytanie, którzy zostali oszukani przez Szymona czarnoksiężnika, tłumy ludzi uwierzą w ten cud i powiedzą: „Ten człowiek to moc Boża, która się nazywa Wielka” (Dz. 8,10).
Jednak lud Boży nie zostanie zwiedziony, bowiem nauki tego fałszywego Chrystusa nie zgadzają się z prawdami Pisma Świętego. Pobłogosławi on czcicieli zwierzęcia i jego posągu, czyli tych ludzi, o których Biblia mówi, że zostanie na nich wylany czysty gniew Boży. Szatan nie będzie mógł jednak podrobić sposobu przyjścia Chrystusa. Zbawiciel ostrzegł swój lud przed oszustwem w tej kwestii, przepowiadając dokładnie sposób swego przyjścia: „Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i czynić będą wielkie znaki i cuda, aby, o ile można, zwieść i wybranych (…). Gdyby więc wam powiedzieli: Oto jest na pustyni — nie wychodźcie; oto jest w kryjówce — nie wierzcie. Gdyż jak błyskawica pojawia się od wschodu i jaśnieje aż na zachód, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego” (Mat. 24,24-27; por. Mat. 24,31; 25,31; Obj. 1,7; I Tes. 4,16.17). Nie można podrobić takiego przyjścia. Będzie ono widziane przez wszystkich ludzi.

Ponieważ różne rządy świata chrześcijańskiego wydadzą ustawy przeciwko zachowującym przykazania Boże, przeto ludzie ci będą wyłączeni spod opieki prawa i wydani na łup tych, którzy pragną ich zguby. Opuszczą miasta i wsie, chroniąc się małymi grupkami w najbardziej opustoszałych miejscach. Wielu znajdzie schronienie w górach. Podobnie jak chrześcijanie z piemonckich dolin, uczynią sobie wysokie góry świątynią i będą dziękować Bogu za schronienie pośród skał. Ale wielu z różnych narodów i klas — wielcy i mali, bogaci i ubodzy, czarni i biali — będzie prześladowanych w najokrutniejszy sposób. Wierni Bogu będą przeżywali okropne dni, uwiązani łańcuchami, w zamknięciu, skazani na śmierć, niekiedy pozostawieni na pastwę głodu w mrocznych i brudnych więzieniach. Żadne ludzkie ucho nie usłyszy ich jęków, żadna ręka nie przyjdzie im z pomocą.
Czy w tej trudnej godzinie Bóg zapomni o swych sługach? Czy zapomniał o Noem, gdy na przedpotopowy świat spadł Jego straszliwy wyrok? Czy zapomniał o Locie, gdy z nieba zstąpił ogień, aby zniszczyć miasta na równinie? Czy zapomniał o Józefie otoczonym w Egipcie bałwochwalcami? Czy zapomniał o Eliaszu, gdy Izebel groziła mu losem proroków Baala? Czy zapomniał o Jeremiaszu zamkniętym w ciemnym więzieniu? Czy zapomniał o trzech młodzieńcach w piecu ognistym lub o Danielu w lwiej jamie? „A jednak Syjon mówi: Pan mnie opuścił i Wszechmocny zapomniał o mnie. Czy kobieta może zapomnieć o swoim niemowlęciu i nie zlitować się nad dziecięciem swojego łona? A choćby nawet one zapomniały, jednak Ja ciebie nie zapomnę. Oto na moich dłoniach wyrysowałem cię” (Izaj. 49,14-16). Pan Zastępów powiedział: „kto was dotyka, dotyka źrenicy mojego oka” (Zach. 2,12). Chociaż wrogowie wtrącą wiernych do więzień, to jednak więzienne mury nie przeszkodą im w łączności z Bogiem. Ten, który widzi ich słabości i zna wszelkie doświadczenia, panuje nad wszystkimi ziemskimi mocami; Jego aniołowie odwiedzać będą dzieci Boże zamknięte w odosobnionych celach i przyniosą im światło oraz pokój niebios.

Gdy Chrystus zakończy swą służbę pośrednika niebiańskiej świątyni, zostanie wylany szczery gniew, grożący tym, którzy oddają pokłon zwierzęciu i jego posągowi oraz przyjmują jego znamię (zob.  Obj. 14,9.10). Plagi, które spadły na Egipt, gdy Bóg uwalniał swych wybranych, były podobne do tych, jakie nawiedzą grzeszny świat przed ostatecznym wybawieniem ludu Bożego. Autor Księgi Objawienia opisując ten straszny wyrok stwierdza: „Pojawiły się złośliwe i odrażające wrzody na ludziach, mających znamię zwierzęcia i oddających pokłon jego posągowi”. Morze „przemieniło się w krew jakby z umarłego, i wszelkie stworzenie, żyjące w morzu, zginęło”. „Rzeki i źródła wód przemieniły się w krew”. Choć wydarzenia te są straszne to jednak sprawiedliwość Boga jest niezachwiana. Anioł Boży oświadcza: „Sprawiedliwy jesteś Ty, któryś jest i któryś był, święty, żeś taki wyrok wydał. Ponieważ oni wylali krew świętych i proroków, Ty dałeś im do picia także krew; zasłużyli na to” (Obj. 16,2-6). Skazując wiernych Bogu na śmierć, ściągnęli na siebie winę za ich krew, jak gdyby sami ich własnoręcznie zabili. W podobny sposób Jezus wyraził się o Żydach, iż są winni krwi proroków, która przelewana była od dnia Abla, ponieważ kierowali się takimi samymi pobudkami i popełniali takie same czyny, jak mordercy proroków.
Następną plagą będzie słońce, któremu zostanie „dana moc palenia ludzi żarem. I byli, ludzie popaleni wielkim żarem” (Obj. 16,8.9). Prorocy w ten sposób przedstawiają stan ziemi w owym strasznym czasie: „Zniszczone jest pole (…) zniszczone jest zboże (…). Wszystkie drzewa polne uschły, u synów ludzkich znikła radość (…). Ziarna wyschły pod swymi grudami, spichrze są spustoszone (…). Jakże porykują zwierzęta! Stada bydła się błąkają, gdyż nie ma dla nich pastwisk (…). Wyschły potoki, a ogień pożarł pastwiska na stepie” (Joel 1,10-12.17-20): „Śpiewaczki świątyni będą zawodzić w owym dniu — mówi Wszechmogący Pan. Będzie mnóstwo trupów, wszędzie porzuconych” (Am. 8,3). Plagi nie ogarną całej ziemi, gdyż wszyscy jej mieszkańcy musieliby zginąć. Będą to straszne wydarzenia, jakich śmiertelnicy jeszcze nie widzieli. Wszelkie wyroki jakie dotychczas spadały na ludzkość zawsze były połączone z łaską. Wstawiennicza krew Chrystusa ochraniała grzesznika przed otrzymaniem pełnego wymiaru kary. Jednak w ostatecznym wyroku gniew Boży będzie czysty, wylany bez żadnej domieszki łaski. W owym dniu wielu będzie pragnęło ochrony miłosierdzia Boga, którym dotychczas pogardzali: „Oto idą dni — mówi Wszechmogący Pan — że ześlę głód na ziemię, nie głód chleba ani pragnienie wody, lecz słuchania słów Pana.
I wlec się będą od morza do morza, i tułać się z północy na wschód, szukając słowa Pana, lecz nie znajdą” (Amos 8,11-12).

Lud Boży nie będzie wolny od cierpień, ale choć będzie prześladowany i uciskany, choć będzie znosić niewygody i głód, to jednak nie zginie. Bóg troszczył się o Eliasza, nie opuści więc żadnego oddanego Mu dziecięcia. Pan, który zna liczbę włosów każdego człowieka, będzie się o nich troszczył i w czasie głodu dostarczy pożywienia. Gdy niepobożni będą ginąć z głodu i zarazy, aniołowie Boży będą strzec sprawiedliwych i zaspokoją ich potrzeby. Temu, kto „postępuje sprawiedliwie”, dana jest obietnica: „ten ma pod dostatkiem chleba i nie wysychają jego wody”. „Gdy biedacy i ubodzy szukają wody, a nie ma jej, gdy ich język usycha z pragnienia, Ja Pan, ich wysłucham, Ja, Bóg Izraela, ich nie opuszczę” (Izaj. 33,15-16; 41,17).

Ludziom będzie się jednak wydawać, że dzieci Boże muszą krwią przypieczętować swe świadectwo, jak kiedyś czynili to męczennicy. Sam lud Boży będzie się obawiał, że Pan go opuścił i że wkrótce zginie z ręki nieprzyjaciół. Będzie to czas strasznej trwogi. Dzień i noc wierni będą wołać do swego Boga o pomoc. Niepobożni będą się cieszyć, szyderczo pytając: „Gdzie jest wasza wiara? Dlaczego Bóg nie uwalnia was z naszej ręki, skoro — jak twierdzicie — jesteście Jego ludem?” Ale oczekujący wybawienia przypomną sobie, co z szyderstwem mówili kapłani i starsi ludu obecni przy śmierci Chrystusa na krzyżu Golgoty: „Innych ratował, a siebie samego ratować nie może, jest królem izraelskim, niech teraz zstąpi z krzyża, a uwierzymy w niego” (Mat. 27,42). Podobnie jak Jakub, wszyscy będą walczyć z Bogiem. Ich oblicza będą blade, lecz nie ustaną w gorliwych modlitwach.

Gdyby ludziom otworzono oczy, zobaczyliby armię aniołów otaczających tych, którzy zachowali słowo Chrystusa. Aniołowie z serdecznym współczuciem spoglądają na ich trudne położenie i słyszą ich modlitwy. Czekają na rozkaz swego Wodza, aby ich wyrwać z niebezpieczeństwa. Muszą jednak czekać. Dzieci Boże muszą wypić kielich i być ochrzczone specjalnym chrztem. Ta bolesna zwłoka jest najlepszą odpowiedzią na ich prośby. Starają się z zaufaniem oczekiwać Pana, wierząc, iż On działa i polegają na wierze, nadziei i cierpliwości — przymiotach, których za mało doświadczali w swym chrześcijańskim życiu. Czas ucisku będzie dla nich skrócony. „A czyżby Bóg nie wziął w obronę swoich wybranych, którzy wołają do niego we dnie i w nocy, chociaż zwleka w ich sprawie? Powiadam wam, że szybko weźmie ich w obronę” (Łuk. 18,7-8). Koniec nastąpi prędzej niż się ludzie tego spodziewają. Pszenica zostanie zebrana, związana w snopy i zniesiona do spichlerzy Pańskich; kąkol będzie zebrany w wiązki przeznaczone na spalenie.

„I wrócą odkupieni przez Pana, i przybędą na Syjon z okrzykiem radości, a wieczna radość będzie nad ich głowami, dostąpią radości wesela, zniknie zmartwienie i wzdychanie. Ja, Ja jestem tym, który was pociesza. Kim jesteś ty, że się boisz człowieka śmiertelnego, syna człowieczego, który ginie jak trawa? A zapomniałeś Pana, swojego Stworzyciela (…). Ustawicznie, dzień po dniu, drżysz przed zawziętością gnębiciela, ilekroć zamierza niszczyć. A gdzie się podziała zawziętość gnębiciela? Spętani będą szybko rozpętani i nie umrą w dole, i nie braknie im chleba. Ja, Pan, jestem twoim Bogiem, Ja wzburzam morze tak, że szumią jego fale: Pan Zastępów, to jest jego imię. I włożyłem moje słowa w twoje usta i ukryłem cię w cieniu mojej ręki, aby rozciągnąć niebiosa i założyć ziemię i powiedzieć do Syjonu: Ty jesteś moim ludem” (Izaj. 51,11-16).

Oko Boże, spoglądając poprzez wszystkie wieki, zwrócone jest na decydującą chwilę, którą muszą przeżyć dzieci Boże, gdy ziemskie moce powstaną przeciwko nim. Podobnie jak wygnańcy, obawiać się będą śmierci głodowej, lecz Bóg, który rozdzielił Morze Czerwone przed Izraelem, objawi swą potęgę pokonując ich wrogów: „Będą moją własnością — mówi Pan Zastępów — w dniu, który Ja przygotuję, i oszczędzę ich, jak ktoś oszczędza swojego syna, który mu służy” (Mal. 3,17). Gdyby krew wiernych świadków Chrystusa została w tym czasie przelana, nie byłaby, jak krew męczenników, ziarnem mającym przynieść owoc. Ich wierność nie byłaby świadectwem przekonywającym innych o prawdzie, ponieważ zatwardziałe serca niezbożnych na zawsze utraciły możliwość otrzymania łaski Bożej. Gdyby sprawiedliwi stali się w tym czasie łupem wrogów, byłoby to zwycięstwem księcia ciemności. Psalmista mówi: „Bo skryje mię w dzień niedoli w szałasie swoim, schowa mnie w ukryciu namiotu swego” (Ps. 27,5). Chrystus powiedział: „Wejdź więc, mój ludu, do swoich pokojów i zamknij swoje drzwi za sobą, skryj się na chwilkę, aż przeminie gniew! Bo oto Pan wyjdzie ze swojego miejsca, aby ukarać mieszkańców ziemi za ich winę” (Izaj. 26,20.21 ). Wspaniałe będzie wybawienie tych, którzy cierpliwie czekali na przyjście Chrystusa i których imiona są zapisane w księdze żywota.